„Tylko pod znakiem krzyża Polska jest Polską, a Polak Polakiem” – obwieścił abp Andrzej Dzięga w homilii z okazji 18 rocznicy powstania Radia Maryja.
Adam Mickiewicz, którego cytował arcybiskup napisał też inne strofy, których na pewno żaden dostojnik kościoła nie przytoczy.
W „Wykładach Paryskich” wieszcz nie krył dezaprobaty dla kleru i kościoła: „Księża i prałaci, wy oczekujecie zbawienia tylko od złota, od kanonu i protokołów, a tych środków, których nie posiadacie, domagacie się od władzy ziemskiej; wy, którzyście powinni podźwignąć i zbawić ziemię, domagacie się od ziemi, żeby ona was podźwignęła i zbawiła. Nie mówcie, że ludy was opuszczają; to wy je opuściliście; one was szukają na posterunku waszym i tam was nie znajdują; one chcą się podźwignąć, a wy je w dół spychacie. Lud, który walczy o swoją niepodległość albo o rozszerzenie swoich swobód - uważał Mickiewicz – powinien nie ufać wysokim dostojnikom Kościoła, którzy wszyscy jednakowo są przywiązani do kultu absolutyzmu bez względu na to, czy ten absolutyzm jest mahometańskim, czy heretycki, czy nawet ateistyczny.”
Inny wielki Polak Juliusz Słowacki pisał wprost: „Polsko, twa zguba w Rzymie!”. Poetę oburzyła m.in. encyklika „Cum primum”, wydana przez Grzegorza XVI, potępiająca powstanie listopadowe. Encyklika ogłoszona w kościołach została sporządzona przy aktywnym udziale posła rosyjskiego przy Watykanie – Grigorija Gagarina i ekskomunikowała wszystkich polskich katolików, którzy występowali przeciwko caratowi. Powstanie zostało nazwane „bezbożną rewolucją”, niszczącą „uświęcony porządek społeczny”. Papież uznawał wszystkich „polskich buntowników” za winnych grzechu śmiertelnego z powodu „buntu przeciwko prawowitej władzy, pochodzącej od Boga”.
Wrogi stosunek kościoła do dążeń niepodległościowych nie był niczym nowym. W czasie Insurekcji Kościuszkowskiej, powstańcy aresztowali biskupów: Ignacego Massalskiego, Józefa Kossakowskiego i Wojciecha Skarszewskiego. Wyrokiem zatwierdzonym przez Tadeusza Kościuszkę za zdradę ojczyzny zostali powieszeni: Massalski i Kossakowski. Na skutek interwencji nuncjusza papieskiego Kościuszko zmienił biskupowi Skarszewskiemu karę śmierci na dożywocie. Po zajęciu Warszawy przez Rosjan zdrajca wyszedł na wolność i wrócił do Chełma obejmując biskupstwo. Nieco później Papież nadał mu arcybiskupstwo warszawskie i godność prymasa „Kongresówki”, uprzednio likwidując nuncjaturę apostolską w Polsce. Była zbędna, bo Polski już nie było.