Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Sensacyjny film o zrabowanych dziełach polskiej kultury

" (...) od kilkudziesięciu lat „poprawiają” nam nasze dzieje, zwłaszcza te najnowsze, różni fałszerze ze Wschodu i Zachodu."

Trzeba jak najszybciej wypełnić treścią postulat wicepremiera i ministra kultury profesora Piotra Glińskiego, który zapowiedział powstanie filmu (filmów) fabularnych, które miałyby stanowić popularyzację polskich dziejów. Chodziłoby też, aby te dzieła pokazywały prawdziwą, a nie zafałszowaną historię ojczystą. To szczególnie ważne, bo od kilkudziesięciu lat „poprawiają” nam nasze dzieje, zwłaszcza te najnowsze, różni fałszerze ze Wschodu i Zachodu.

Zielone światło dla polskiej historii

Proponujemy – wraz moim ojcem z Henrykiem Tadeuszem Czarneckim ‒ serial fabularny lub dokument fabularyzowany (zdecydowanie lepsze to pierwsze), który dotyczyłby… ratowania dzieł sztuki – skarbów narodowej kultury na terenie Rzeczpospolitej po wybuchu II wojny światowej. A w zasadzie po pierwszym września 1939 (agresja Niemiec) – z jednej strony i po 17 września 1939 (agresja „czerwonej” Rosji) ‒ z drugiej. Bo to były dwa różne fronty, ale przecież chodziło o to samo: aby uratować najważniejsze dla naszego dziedzictwa historycznego i naszej spuścizny kulturowej – najistotniejsze, wręcz symboliczne przedmioty (dzieła sztuki).

Bo ratowanie skarbów polskiej kultury na ziemiach objętych okupacją niemiecką i tych pod okupacją sowiecką doprawdy może stanowić kanwę sensacyjnego, przyciągającego młodych Polaków – i nie tylko – filmu. To niejedyny, rzecz jasna, temat ‒ bo już podpowiadają mi, że warto zrobić film w stylu Hollywoodu o polskich pilotach walczących z Niemcami w „Bitwie o Anglię”, a więc chłopcach z biało-czerwonymi szachownicami, którzy uratowali Wielką Brytanię, a ślady ich walki pomijano lub wręcz zacierano w zachodniej, także brytyjskiej, świadomości oraz przez wiele lat PRL-u. To o nich przecież mówił ten, który potem trzykrotnie sprzedał Polskę (Teheran 1943, Jałta 1945, Poczdam 1945) sir Winston Churchill: „Nigdy w dziedzinie ludzkich konfliktów tak wielu nie zawdzięczało tak wiele tak nielicznym”.

Niemieckie skrupulatne kradzieże vs. polski spryt i poświęcenie

Proponowany przez duet Czarneckich serial składałby się z czterech części. Pierwsza obejmowałaby wydarzenia w okupowanej Warszawie i na ziemiach pod jurysdykcją niemiecką (w wyniku podziału II Rzeczpospolitej przez pakt dwóch stolic: Moskwy i Berlina czyli pakt Ribbentrop‒Mołotow) od 1 września 1939 do końca grudnia tego właśnie roku. Część druga tego serialu pod roboczym tytułem „Największe skarby walecznych Polaków” powinna obejmować okres od stycznia 1940 do maja 1945, również pod okupacją niemiecką. W kolejnych częściach należałoby się zająć tym, co miało miejsce pod okupacją Związku Sowieckiego w pierwszych dwóch latach. Pierwsza z nich, a trzecia w ogóle, obejmowałaby okres od 17 września 1939 do 22 czerwca 1941, a druga (czwarta w ogóle) okres od drugiej połowy 1941 do końca okupacji. W pierwszej części dotyczącej Wschodu Polski momentem szczególnym i finałem byłoby zaznaczenie pokłócenia się sojuszników i „zdrady” Hitlera 22 czerwca 1941, a w drugiej części dzień 2 stycznia 1944, gdy Armia Czerwona przekroczyła granicę II Rzeczpospolitej. Oczywiście należałoby pokazać, że Rosja Sowiecka skarby polskiej kultury głównie niszczyła, a III Rzesza Niemiecka konsekwentnie katalogowała i wywoziła.

Tylko pierwsza część (wrzesień ‒ grudzień 1939) pod okupacją niemiecką mogłaby składać się z dziewięciu 30-minutowych odcinków. Odcinek pierwszy, swoisty prolog obejmowałby, uwaga, okres jeszcze przedwojenny, gdy latem 1939, w okresie od czerwca do sierpnia, miały miejsce wizyty niemieckich naukowców, historyków sztuki - oficerów SS (oczywiście po cywilnemu ‒polscy gospodarze w ogóle nie przypuszczali, że ci sami panowie zjawią się w tych samych miejscach po paru miesiącach czy wręcz kilku tygodniach już w niemieckich mundurach). Specjalistom od historii sztuki towarzyszyli funkcjonariusze super resortu Josepha Goebbelsa. Takie wizyty – „wizje lokalne” ‒ miały miejsce w polskich muzeach, galeriach sztuki, na Wawelu czy w Kościele Mariackim w Krakowie.

Odcinek drugi dotyczyłby błyskawicznej „ewakuacji” symbolicznego w swej wymowie, bo „antyniemieckiego” dzieła Jana Matejki „Bitwa pod Grunwaldem”.

Odcinek trzeci poświęcony byłby potajemnej „emigracji” arrasów wawelskich. To kolejna spektakularna akcja na froncie walki o ratowanie najważniejszych polskich skarbów kultury. Po latach arrasy wrócą na swoje miejsce, ale zapewne przepadłyby bez wieści, gdyby ich Polacy w porę nie wywieźli.

Odcinek czwarty przedstawić miałby „zniknięcie”, aby nie wpadł w ręce okupantów, kolejnego „antyniemieckiego” obrazu Jana Matejki „Hołd pruski”. Natomiast odcinek piąty opowiadałby o niespodziewanym „zaginięciu” miecza koronacyjnego królów Polski czyli Szczerbca, a także swoistą odyseję insygniów władzy państwowej II RP: Prezydenta Najjaśniejszej Rzeczpospolitej i Naczelnego Wodza.

Odcinek szósty objąłby symboliczną datę 17 września 1939, która przecież oznacza nie tylko dzień agresji Rosji Sowieckiej na Polskę, ale też z drugiej, niemieckiej, strony – bombardowanie Zamku Królewskiego w Warszawie. Pokazane byłoby ratowanie eksponatów muzealnych (ruchomości), ale też dokumentowanie – dla potrzeb przyszłej odbudowy – wystroju architektonicznego wnętrz Zamku Królewskiego poprzez wycinanie fragmentów „twardych” i „miękkich” zdobień. „Twarde” zdobienia to te trwale związane z substancją budowlaną, zaś „miękkie” to dekoracyjny wystój, na przykład kurdybanowych „tapet” , tkanin artystycznych, baldachimów, tapicerki, stor czy firan. Ważny fragment tego odcinka to moment, gdy bomba trafia w wieżę zegarową Zamku Królewskiego. Oderwana wskazówka spadając zabija po godzinie jedenastej kuratora zamkowego muzeum Kazimierza Brokla. Odcinek kończyłby się przeniesieniem w czasie do okresu listopad ‒grudzień 1944: pokazalibyśmy nawiercenie otworów w fundamentach Zamku Królewskiego przez niemieckich saperów w celu podkładania min i wysadzenia Zamku.

Wirtualne muzeum polskich dzieł

Odcinek siódmy objąłby zagrabienie i wywózkę do Niemiec dzieła rzeźbiarza-snycerza Wita Stwosza – ołtarza z Kościoła Mariackiego w Krakowie. I znów, także w odcinku 7., nastąpiłaby swoista antycypacja, bo należałoby przenieść się do roku 1945 i pokazać odnalezienie ołtarza Wita Stwosza w amerykańskiej strefie okupacyjnej podzielonych Niemiec. Należałoby też znaleźć miejsce na ukazanie pomocy armii USA w zwróceniu Polsce tego skarbu naszej narodowej kultury.

Odcinek ósmy: Biblioteka Narodowa, biblioteki uniwersyteckie, Biblioteka Polskiej Akademii Umiejętności (PAU) i Warszawskiego Towarzystwa Naukowego, biblioteki fundacji magnackich ‒ zamknięte dla Polaków i zamienione w magazyny przygotowywanych do zrabowania i „ekspedycji” do Niemiec manuskryptów, inkunabułów, starodruków, rękopisów. Tyle że ‒ o polski sprycie! ‒ wśród „robotników transportowych” pakujących te narodowe skarby jest wielu... muzealników-kustoszy oraz profesorów i docentów. Wykradają oni najwartościowsze skarby naszej kultury i jest to „złodziejstwo” w imieniu Rzeczpospolitej... Ci polscy naukowcy wykradają najcenniejsze książki, podmieniając za nie zwykłą makulaturę przemysłową, „aby tylko wagowo wszystko się zgadzało” (cytując scenopis). To samo dzieje się w Archiwum Akt Dawnych oraz w archiwach miast i instytucji naukowych, a także w archiwach magnackich. Pozostałe książki wożone są na przemiał do fabryk papieru, które stają się pracującymi „młynami do makulatury”...

Odcinek dziewiąty, końcowy pierwszej części, stanowi swoistą „ramę dramaturgiczną”. Z Henrykiem Tadeuszem Czarneckim chcielibyśmy tam zaproponować wirtualne muzeum wirtualnych eksponatów – polskich dzieł sztuki zniszczonych i zaginionych w latach II wojny światowej. I byłoby to, niestety, wielkie, choć wirtualne muzeum...

Pokażemy też fakt, że w resorcie Kultury i Dziedzictwa Narodowego utworzony zostaje zespół specjalistów kontrolujących ogłoszenia domów aukcyjnych na całym świecie, dotyczące sprzedaży dzieł sztuki. Należałoby też pokazać, że ten sam resort wraz z MSZ i ambasadami Rzeczpospolitej Polskiej podejmuje działania, których celem jest wyłączanie ze sprzedaży aukcyjnej dzieł sztuki „odkrytych jako polskie”. Czyni się to po to, aby prowadzić dalsze działania windykacyjne zrabowanych naszych dzieł sztuki oraz ewentualnie gromadzić środki na ich wykupienie – oczywiście poza systemem aukcyjnym.

Uważamy, że to pasjonujący temat i możliwa kanwa równie pasjonującego filmu (serialu) fabularnego o skarbach polskiej kultury i Polakach, którzy narażając życie ratowali je dla przyszłych pokoleń.

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (14.12.2015)

Data:

Ryszard Czarnecki

Ryszard Czarnecki - https://www.mpolska24.pl/blog/ryszard-czarnecki

polski polityk, historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII i VIII kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister – członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.