Sąd Najwyższy w Polsce usiłuje pozbawić Polaków praw konstytucyjnych; wolności słowa, oraz prawa wolności zgromadzeń.
I prezes Sądu Najwyższego napisała do ministra Henryka Kowalczyka ws. „namiotowego miasteczka” zorganizowanego przed gmachem SN przeciw skazaniu Zygmunta Miernika za rzut tortem w sędzię ze sprawy Czesława Kiszczaka. Według niej, protest „negatywnie oddziałuje na nieruchomość”.
To jawne pogwałcenie swobód demokratycznych.
Europosłowie PiS powinni - pan Szejnfeld stwierdził właśnie w TVP Info że Parlament Europejski jest też polskim parlamentem i tam powinno się dyskutować sprawy co do których rząd i opozycja nie mogą dogadać sie w Sejmie - doprowadzić do debaty na temat blokowania praw obywatelskich i rujnowania demokracji przez sądy w Polsce.
Wolność organizowania demonstracji gwarantują obywatelom Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, jak również Prawo o zgromadzeniach. Wedle tej ostatniej ustawy z 5. lipca 1990 roku „każdy może korzystać z wolności pokojowego zgromadzania się” (art. 1.1).
W świetle art. 57 Konstytucji RP „każdemu zapewnia się wolność organizowania pokojowych zgromadzeń i uczestniczenia w nich”. Jej ograniczenie można wprowadzić na drodze ustawy tylko wtedy, „gdy jest to konieczne dla bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, ochrony środowiska, zdrowia, moralności publicznej oraz wolności i praw innych osób”.
W polityce ( http://wpolityce.pl/polityka/311035-kuriozalne-tlumaczenia-prezes-sadu-najwyzszego-miasteczko-namiotowe-przed-sadem-negatywnie-oddzialuje-na-nieruchomosc ) informuje:
I prezes poinformowała też o zawiadomieniu o sprawie Komendy Stołecznej Policji, Straży Miejskiej oraz inspekcji sanitarnej.
Jak pisze Gersdorf, protest przybrał postać „miasteczka namiotowego” m.in. na trawniku przylegającym do kompleksu, gdzie znajduje się SN, Sąd Apelacyjny w Warszawie i IPN. Uczestnicy przebywają, być może w formie „rotacyjnej”, na zajętym terenie - dodała.
Korzystanie z demonstrujących z takich elementów wyposażenia, jak poduszki, pledy, pościel wskazuje na to, że co najmniej niektórzy z nich nocują w namiotach
—napisała. Dodała, że protestujący „niszczą zieleń utrzymywaną przez SN oraz załatwiają potrzeby fizjologiczne na wskazanym trawniku”.
Opisane wyżej okoliczności przesądzają o tym, że w wyniku „stałej demonstracji” trwającej od 25 sierpnia 2016 r. przed kompleksem, dochodzi do trwałego naruszania regulacji prawnych dotyczących stanu higieniczno-sanitarnego obiektów użyteczności publicznej
— stwierdziła I prezes SN.
Dlatego zwróciła się do Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego m. st. Warszawy i Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologiczne o podjęcie działań kontrolnych.
To dopiero hucpa, głupota i brak poszanowania praw obywatelskich i to przez kogo? Kastę stróżów prawa. Stróżów a może już tylko dozorców?
Może poprawi się im (oblężonym) humor jak Bufetowa i Beza przybędą z odsieczą i kanapkami.
Tak na prawdę brak mi słów.
PS. Wywiad z Adamem Słomką organizatorem protestu jest tu: http://fundacja.lexnostra.pl/nie-mozna-sobie-uzurpowac-prawa-do-stanowienia-prawa-jezeli-sie-nie-ma-mandatu-spolecznego/