Bez wątpienia, są to tylko ustalone i udowodnione przypadki, niestety ta liczba może być znacznie wyższa, ale najważniejsze w tej sytuacji nie są liczby, ale fakty, że ludzkie cierpienie i ból w Ukrainie rośnie z każdym dniem. Za tymi liczbami kryją się zniszczone ciała i losy Ukraińców. Mimo tego, że Kreml nadal ukrywa się za parawanem operacji specjalnej, w rzeczywistości starając się o wizerunek rozjemcy i niemal zbawcy, na Ukrainie nadal dokumentuje się przestępstwa seksualne, które stały się masowym zjawiskiem ze strony armii rosyjskiej w czasie wojny. Mówimy tu nie tylko o gwałtach na kobietach, lecz także o zbrodniach popełnianych na mężczyznach i dzieciach. Na liście znajduje się również zmuszanie do nagości i tortury o charakterze seksualnym. W tym wiadomo, że w Chersoniu po deokupacji znaleziono co najmniej cztery duże areszty śledcze z wyraźnymi dowodami systematycznych tortur w czasie okupacji. Według śledczych w aresztach dopuszczano się przemocy seksualnej na masową skalę, w tym gwałtów pałkami i porażenia prądem narządów płciowych. Ogólnie rzecz biorąc, ukraińscy śledczy znaleźli dowody na stosowanie przemocy seksualnej przez rosyjskich wojskowych na wszystkich terytoriach, które były okupowane, a później wyzwolone przez Siły Zbrojne Ukrainy. Jednym z najbardziej znanych przypadków jest tragedia Buczy, gdzie po wyzwoleniu odkryto nie tylko masowe groby, ale udokumentowano fakty przemocy i ludobójstwa wobec ludności cywilnej. Wśród opublikowanych i potwierdzonych dowodów jest także sytuacja przetrzymywania przez Rosjan ukraińskich kobiet w wieku od 14 do 25 lat w piwnicy, gdzie one były regularnie poniżane i gwałcone. Później okazało się, że kilka ofiar zaszło w ciążę. Według ukraińskich śledczych, w większości przypadków rosyjscy dowódcy wiedzieli o gwałtach, a nawet zachęcali do nich swoje podwładne, oferując "trochę relaksu". Niestety, nie są to odosobnione przypadki, a raczej tradycja rosyjskiej armii: we wszystkich wojnach Rosjanie stosowali przemoc seksualną jako metodę prowadzenia wojny. Przypomnijmy sobie wojny czeczeńskie, kiedy to oddziały federalne gwałciły kobiety w kazachskich wioskach, co jest straszną obrazą dla muzułmanów. Masowych gwałtów dopuszczali się Wagnerowcy podczas wojen w Republice Środkowoafrykańskiej i Mali, a podczas II wojny światowej rosyjscy wojskowi nie stronili od seksualnego wykorzystywania kobiet podczas zwycięskiego marszu na Berlin. Znane są fakty wynikające ze śledztwa brytyjskiego historyka A. Beevora, że w samych Niemczech zgwałcono co najmniej 2 miliony kobiet. Rosjanie gwałcili nawet wyczerpane więźniarki obozów koncentracyjnych, Polki i Czechosłowatki, a także Rosjanki i Ukrainki wywożone do Niemiec na prace przymusowe. To była armia gwałcicieli, którzy rzucali się na kobiety gdziekolwiek się udawali. Teraz jest to armia agresorów i terrorystów, którzy stosują przemoc seksualną jako metodę prowadzenia wojny. Oczywiście, w wypaczonej teorii i praktyce rosyjskiego imperium Putina, ma to świadczyć o sile jego armii. Ale to w żadnym wypadku nie jest przejawem siły, nawet wręcz przeciwnie – manifestacja niskości i słabości. Takie zbrodnie są celowe i popełniane dla zwykłego terroru, demoralizacji Ukraińców i własnej przyjemności.
W Ukrainie wszczęto już dziesiątki postępowań w sprawie przestępstw seksualnych popełnianych przez Rosjan, setki takich przypadków odnotowały organy międzynarodowe, w tym ONZ i Rada Europejska, podkreślając, że Rosjanie stosują przemoc seksualną jako broń. Przemoc seksualna jest najpoważniejszym przestępstwem pod względem konsekwencji, w Ukrainie ta forma przemocy stała się częścią ludobójstwa i upokorzenia narodu. Fakt, że rosyjscy żołnierze otrzymali rozkaz lub przyzwolenie na popełnienie przemocy seksualnej, został potwierdzony przez ukraińskich śledczych po wysłuchaniu licznych relacji świadków w różnych miastach już po wyzwoleniu obwodów kijowskiego, czernihowskiego, charkowskiego, donieckiego oraz chersońskiego. Dokumentacja rosyjskich zbrodni na nowo wyzwolonych terytoriach wskazuje, że siły okupacyjne stosują przemoc seksualną systematycznie i dotyczy to absolutnie każdej miejscowości, która się znalazła pod okupacją.
Niestety, przemoc seksualna w centrum Europy nadal kwitnie w XXI wieku, jednak nie może ona pozostać bezkarna. Każdy fakt przemocy seksualnej popełnionej przez Rosjan w Ukrainie musi zostać zbadany i upubliczniony jako dowód dla Trybunału w Hadze. Gwałty na cywilach są niedopuszczalne obrzydliwe zbrodnie, które udowodniają oddolną naturę rosyjskiej armii, historycznie uwarunkowaną linię postępowania. Nie tylko państwo ukraińskie musi stanąć po stronie prawdy i sprawiedliwości, lecz cały cywilizowany świat powinien otworzyć oczy na zbrodnie rosyjskich okupantów, których dopuszczają się w niepodległym kraju od ponad roku. Najważniejsze w tym procesie jest to, aby przestępcy zostali sprawiedliwie ukarani. Ważne jest, aby ujawnianie i zbadanie przestępstw seksualnych odbywało się we współpracy z ONZ, a 7 marca w siedzibie ONZ, podczas 67. sesji Komisji ds. Statusu Kobiet, delegacja ukraińska podzieli się swoimi doświadczeniami w zakresie reagowania i zapobiegania przemocy seksualnej w konfliktach, w tym rolą kobiecych organizacji pozarządowych w tym zakresie. Niewątpliwie im więcej osób zobaczy informacje o zbrodniach przemocy popełnianych przez Rosjan w Ukrainie, tym szybsze i bardziej sprawiedliwe będzie ukaranie za działania rosyjskiego agresora. Niestety, na świecie wciąż są tacy, którzy nie do końca uświadomili sobie, kto w tej sytuacji jest prawdziwym agresorem. Potępienie gwałtów oraz innych zbrodni wojennych powinno stanowić precedens, aby każdy potencjalny agresor rozumiał i wiedział, że nie pozostanie bezkarny.