Czekoladowy prezydent Poroszenko przeszedł na nową mądrość etapu. Zamiast tradycyjnie gromić Putina, Poroszenko zagrzmiał w środę na innych oligarchów i sponsorów Majdanu, nazywając klan dniepropetrowski złodzieja oligarchy Ihora Kolomoyskiego "cynicznymi banderowcami" (wideo poniżej).
Wbrew pozorom najkrwawsi banderowcy nie znajdują się dzisiaj na zachodzie Ukrainy ale na jej wschodzie, w regionie Dniepropetrowska, gdzie są wspierani finansowo przez oligarchę z izraelskim paszportem Kolomoyskiego i logistycznie przez Izrael (ranny pod lotniskiem w Doniecku szef banderowcow Dmytro Jarosz był niedawno operowany na Ukraine przez izraelskich chirurgów).
monsieurb.neon24.pl/post/120539,mossad-bedzie-mordowac
Reset stosunkow prezydenta ze zdymisjowanym w poniedziałek byłym już gubernatorem okręgu dniepropetrowskiego Kolomoyskim jest kolejnym etapem ukraińskiej wojny klanicznej, która przypomina nam terytorialne porachunki klanowe w Afganistanie i ostatnio w Libii. Tak jak w Libii jedni rządzą w Trypolisie a drudzy w Tobruku, na czekoladowej Ukrainie naprzeciwko Kijowa powstała nieformalna autonomiczna republika dniepropetrowska Kolomoyskiego, z własną prywatną armią i własnymi mafijnymi zasadami (a zasady zobowiazują).
monsieurb.neon24.pl/post/120615,nocna-zmiana-ihora
Do tej pory Kolomoyski był nietykalny, jako członek klanu kleptokratki Julii Tymoszenko (także z Dniepropetrowska), który usadził na fotelu premiera Arszenika Jaceniuka, oraz jako protegowany wpływowego ortodoksyjnego ruchu Chabad Lubavich z Brooklynu, NY. No ale Kolomoyski trochę zagalopował się kilka dni temu zajmując zbrojnie siedzibę państwowej społki Uktransnafta:
monsieurb.neon24.pl/post/120480,mafia-grozi-poroszence
Przez kilka dni panowala sytuacja patowa, widocznie Poroszenko sprawdzał u Amerykanow, kto jest dla nich lepszym postępowym demokratą, on czy gangster Kolomoyski. Amerykanie widać postawili na Poroszenkę, więc w poniedziałek w nocy Kolomoyski wyleciał z fotela gubernatora a w środę Poroszenko pojawił się w siedzibie bezpieki SBU grzmiąc o "cynicznych banderowcach".
Traf losu chciał, że paramilitarne bandy przemytnicze które grasują na wschodzie Ukrainy pod ochroną administracji okręgu dniepropetrowskiego zastrzelily 21 marca oficera SBU, Wiktora Mandzika, kiedy ten chciał przeciwstawić się wwozowi kontrabandy.
W środę w siedzibie SBU Poroszenko zlożył kondolencje wdowie po oficerze (zdjęcie poniżej) i widocznie poruszony wyszedł poza scenariusz swojego przemówienia, grzmiąc niespodziewanie o "cynicznych banderowcach".
Wczoraj w czwartek schwytano na zachodzie Ukrainy domniemanego zabójcę oficera SBU, niejakiego Denisa Gordejewa (zdjęcie na samym dole), który zamierzał przekroczyć granicę Ukrainy na fałszywych dokumentach:
lb.ua/news/2015/03/27/299977_poroshenko_soobshchil_zaderzhanii.html
Gordejew to podwładny deputowanego Andrieja Denisenki (zdjęcie poniżej), który z kolei jest podwładnym gangstera Ihora Kolomoyskiego i jego prawej ręki Genadiego Korbana (to ten elegancki pan w czarnym sweterku i ciemnych okularach na zdjęciu poniżej). Przez ostatni rok Korban zarządzał na codzień okręgiem dniepropetrowskim, w imieniu swojego szefa Kolomoyskiego.
Prawopodobnie cała sprawa skończy się tak jak Amber Gold czyli podwładny pojdzie siedzieć a jego oficerowie prowadzący pozostaną bezkarni. Tutaj akurat nowa demokracja na Ukraine może brać lekcje najlepszych praktyk od naszej dojrzałej już demokracji III RP.
Poroszenko grzmi o "cynicznych banderowcach" (цинічні бандери)
Poroszenko z wdową po zamordowanym oficerze SBU
To nie szef agencji towarzyskiej tylko byly szef administracji
Denisenko, Kolomoyski i Filatow - twarze ukraińskiej demokracji
Zatrzymanie Gordejewa, domniemanego mordercy oficera SBU
chociaż coraz bardziej przypomina Afganistan
Akurat z tego, że będzie przypominała Afganistan prawie wszyscy będą zadowoleni (oczywiście poza Rosją i Rosjanami walczącymi w Donbasie i Ługańsku).