Wyjść czy nie wyjść? Oto jest pytanie.
Wielka Brytania staje przed ważnym wyborem. Ekonomiści, politycy, naukowcy prześcigają się w prezentowaniu argumentów za i przeciw.
Imigranci z krajów unijnych do Wielkiej Brytanii przyczyniają się do stabilności ekonomicznej państwa w takim stopniu, że Brexit spowoduje konieczność podniesienia podatków albo zredukowania wydatków publicznych. Taka jest opinia Office for Budget Responsability. Podobnie firma konsultingowa Oxford Economics jest zdania, że zachowanie dotychczasowego poziomu rozwoju gospodarczego jest uwarunkowane utrzymaniem tej samej liczby imigrantów z Unii. Nawet naukowcy dowodzą, że migranci nie tylko nie obciążają brytyjskiej gospodarki, ale są jej siłą napędową. Wg pracowników University College London płacą więcej podatków niż pobierają zasiłków - ich wkład do kasy UK wynosi w mld funtów rocznie.
Niemniej tych, którzy namawiają Brytyjczyków do zagłosowania 23 czerwca na NIE dla pozostania w Unii, też nie brakuje. Należą do nich Boris Johnson (burmistrz Londynu) czy Nigel Farage.
Onet