Austria walczy z hidżabami
Kanclerz Austrii Sebastian Kurz zapowiedział rozpoczęcie prac nad ustawą, która zabroni noszenia muzułmańskiego nakrycia głowy w przedszkolach i szkołach.
Kryzys imigracyjny wywarł silny wpływ na autriacką scenę polityczną. Październikowe wybory wygrała Partia Ludowa (ÖVP), która pod rządami Sebastiana Kurza stała się jeszcze bardziej konserwatywna w sprawach uchodźców i islamu, oraz prawicowa i antymuzułmańska Partia Wolnościowa (FPÖ).
FPÖ, która obecnie stara się nie używać ostrej retoryki, mówi o konieczności integrowania muzułmanów. Jej lider i wicekanclerz Heinz-Christian Strache, kilka dni temu w wywiadzie dla tabloidu "Kronen-Zeitung" przedstawił pierwsze kroki programu integracji. Przede wszystkim ma to być przyswojenie niemieckiego przed rozpoczęciem obowiązkowej nauki, zakaz noszenia muzułmańskich chust, hidżabów, w przedszkolach i szkołach podstawowych.
Według lidera FPÖ, zakaz będzie chronił dziewczynki do dziesiątego roku życia, które mogłyby się "swobodnie rozwijać i integrować". Dodał też, że hidżab oddziela jedne dzieci od drugich i uniemożliwia integrację. Jest też wykorzystywany przez "polityczny islam". - Jeżeli od najmłodszych lat nie będziemy przed tym chronić, to potem się nie dziwmy, że młodzież jest już stracona - powiedział Strache dla wielkanocnego wydania "Kronen-Zeitung".
Podobne zdanie w pierwszym programi radia austriackiego wyraził kanclerz i lider ÖVP Sebastian Kurz. Dzięki zakazowi ma się zmniejszyć ryzyko powstawania "społeczeństwa równoległego", czyli wspólnoty muzułmańskie żyjące wedle swoich praw i obyczajów, sprzecznych często z prawami i obyczajami Zachodu i coraz bardziej mu wrogich.
- Chcemy, by wszystkie dziewczynki w Austrii miały równe szanse rozwoju, a podstawą muszą być nasze wartości i nasza wizja społeczeństwa - podkreślił Sebastian Kurz i powiedział, że trwają prace nad odpowiednim prawem. Zajmuje się tym kilka ministerstw, w tym resort spraw zagranicznych i integracji, którym kieruje Karin Kneissl, osoba bezpartyjna, ale powiązana z FPÖ.
Liberalny dziennik "Der Standard" podaje, że niektóre elementy nowego prawa wymagają poparcia 2/3 głosów w parlamencie. Rządzące ÖVP i FPÖ takiej większości nie mają, dlatego będą musiały szukać poparcia u opozycji, prawdopodobnie wśród socjaldemokratów z SPÖ. Partia ta jest podzielona w tej sprawie. Jak pisze portal konserwatywnego dziennika "Die Presse", za zakazem opowiada się m.in. nowa szefowa stołecznego oddziału SPÖ Barbara Novak.
W Austrii żyje ok. 700 tysięcy muzułmanów, co stanowi ok 8 proc. populacji kraju. Cztery dekady temu było ich ledwie kilkadziesiąt tysięcy. Muzułmanie pochodzą głównie z Turcji i dawnej Jugosławii,a czterech na dziesięciu mieszka w Wiedniu.
Część badań pokazuje niepokojący obraz społeczności islamskiej w Austrii. Obecny kanclerz Kurz, kiedy był szefem MSZ w rządzie ludowców z socjaldemokratami, przedstawił wyniki badań przeprowadzonych w szesnastu meczetach. Tylko w dwóch "intensywnie" wspierano integrację muzułmanów ze społeczeństwem austriackim, a ponad jedna trzecia jeszcze bardziej intensywnie działała przeciw integracji.
źródło: rp.pl