Były prezydent namawia do zlekceważenia głosowania
- Namawiam do zlekceważenia pomysłu referendalnego prezydenta. Andrzej Duda dużo ryzykuje. Jeśli nie ma zaangażowania sceny politycznej poza urzędem prezydenckim, to jest to pomysł, w który sami autorzy nie wierzą - powiedział były prezydent Bronisław Komorowski.
Zdaniem Bronisława Komorowskiego, Andrzej Duda "nie ma wiarygodności konstytucyjnej, nie zrealizował się w roli strażnika konstytucji, bo sam ją łamał". - Jeśli chcę mieć przekonanie, że jestem serio traktowany, to muszę rozważyć to, czy jest wiarygodny ten, kto zwraca się do mnie z pytaniem - skomentował gość Radia ZET.
Zaznaczył, że w tym momencie nie chce deklarować się ani na tak ani na nie, bo „nie widzi powodu, żeby zarzekać się, że na pewno nie”. - Historia się toczy, mogą pojawić się różne okoliczności, których dziś nie ma - mówił Komorowski.
Pytany o to, czy odnalazłby się na jednej liście do PE z ludźmi, którzy w czasach PRL byli po drugiej stronie barykady, gość Radia ZET odpowiada: - Jan Paweł II mówił, że nie można być zakładnikiem historii, historię trzeba przeżywać i o niej pamiętać. Ja nie jestem niewolnikiem historii. Dziś w Polsce istnieją zupełnie inne podziały - dodał były prezydent.
Na wspólnej liście z Millerem i Cimoszewiczem? - Ja wolę sprawdzonych demokratów, którzy mają fragment lewicowego życiorysu, PRL-owskiego nawet, od postaci takich, jak pan Piotrowicz, który był prokuratorem w PRL-u, czy jak sędzia Kryże. Wolę demokratów z przeszłością lewicową niż hipokrytów - tłumaczył gość Radia ZET.
źródło: dziennik.pl